piątek, 4 września 2015

...

Ampułka i Fiolka w środę wieczorem pojechały do domu stałego. Pan Piotr (który właściwie już nie jest panem, a po prostu Piotrem - koty connecting people) przygotował im prawdziwy koci raj, okazał się także posiadaczem łóżka o zdecydowanie odpowiadających kotom fluidach, gdyż dziewczęta po kilku minutach zwiedzania rozwaliły się na nim i rozmruczały, dając do zrozumienia, że w pełni akceptują zmianę otoczenia. Jestem więc bardzo szczęśliwa, co nie zmienia faktu, że trauma postadopcyjna in progress. I boli. Ale cóż, miłość i doświadczenie straty są ze sobą nierozerwalnie związane... ech.

I nagle pięć kotów w domu to jakoś tak dziwnie mało. Ale pocieszam się, że kolejne dwa tymczasy już czekają na przenosiny do mnie. A przenosiny już niedługo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz