środa, 29 lipca 2015

Tymczasem u tymczasów...

Wtorek wieczór. Siedzimy sobie całą ferajną w pokoju - Burak i Kobi drzemią na oparciu kanapy, Sabrina przytula mi się do boku, a Ampu i Pasiuk pod czujnym okiem Fioli grzebią w zabawkach. Telewizor włączony, na TLC leci program o najgrubszych Brytyjczykach. Zaintrygowana hałasami Fiola podnosi łepek i patrzy na ekran.
- Patrz, Fioleks, jakbyśmy się za ciebie nie wzięli, to właśnie tak byś wyglądała - dogaduję jej.
Kota spogląda na mnie i mruży oczy. Na ekranie ćwierćtonowy mężczyzna usiłuje się gimnastykować.
- No właśnie, klusiu moja kochana. Weź to sobie do serca!
A wtedy Fiola niespodziewanie przewraca się na grzbiet i zaczyna zawzięcie turlać z boku na bok.

Całe szczęście, że nie leciała wtedy Chodakowska. Pięciokilowa kota i "Skalpel" - sąsiedzi piętro niżej mogliby tego nie przeżyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz